Pewnego mroźnego, ale słonecznego poranka w mojej ukochanej wiosce... :) Jak tylko się obudziłam i wyjrzałam przez okno, ubrałam się i wyszłam na spacer w moim pieskiem. Trasa spaceru była standardowa - wokół jeziora - ale jest to trasa, która nigdy mnie nie zawodzi i zawsze wygląda pięknie. Zdjęcia niestety nie oddają całego uroku, ale i tak jestem z nich bardzo zadowolona!
Mam nadzieję, że weekend mija Wam dobrze. Ja swój spędzam w łóżku, oglądając filmy, czytając książkę i starając się nauczyć na nadchodzące egzaminy. We wcześniejszych postach pisałam, że w końcu będę mogła się wyspać. Okazuję się, że jak już mam taką możliwość i mogę spać do której chcę, budzę się o 7:45 i nie mogę zasnąć. Ale to też nie jest takie złe, ponieważ dzień jest dłuższy i mam więcej czasu na leżenie do góry brzuchem!
One morning in my beloved village :) It was very frosty, but also very sunny morning! As soon as I'd waken up, I dressed up and went for a walk with my doggie. Walking tour was conventional - around the lake - but this a tour, which never fails and always looks beautiful. I'm afraid the pictures don't do it any justice. But I'm very proud of them.
I hope you have a great weekend. I'm lying in bed, watching movies, reading a book and trying to prepare for next week's exams. In preavious post I've written that I can get enough sleep, finally. It turns out, that when I have this opportunity, I wake up at 7:45 a.m. and I cannot fall asleep anymore! Byt anyway, this is not so bad, because the day is longer and there is more time for lazing!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz