Moja wymarzona majówka.. Pamiętam, jak bardzo się stresowałam, że nie będzie fajnie, że nie będę się już tak dobrze dogadywać z moimi znajomymi, że się zawiodę i że oni się zawiodą.. Byłam głupio. Było idealnie, dokładnie tak, jakbym nigdy stamtąd nie wyjeżdżała. Miasto wciąż urocze, ludzie wciąż wspaniali, tak samo niespodziewane przygody. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogłam tam spędzić moje urodziny. Po raz kolejny moi znajomi zrobili mi najlepszą niespodziankę (której się spodziewałam i która wyglądała prawie tak, jak rok temu). Kocham ich wszystkich całym sercem! Byłam tam tydzień, a przeżyłam więcej niż przez rok tutaj! Działy się rzeczy, które powodują u mnie motylki w brzuchu do teraz, które wciąż mi się śnią i nawiedzają w najmniej oczekiwanym momencie. Ale kocham to, bo właśnie dla takich chwil żyję...
I fuck.... to zdjęcie, które zdefiniowało cały ten wyjazd....
Pęka mi serce jak myślę, że prawdopodobnie nigdy już tam nie pojadę i z niektórymi osobami nigdy już się nie zobaczę.. tęsknię każdego dnia i każda cząstka mnie jest wdzięczna za takich ludzi i za takie przygody :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz